Obsługa i Relacje z Klientami

Darmowe infolinie dla klientów Orange

Wojciech Jabczyński Wojciech Jabczyński
13 marca 2023
Darmowe infolinie dla klientów Orange

To zmiana, która na pewno Was ucieszy. Od dziś nie zapłacicie ani grosza za połączenia z naszymi infoliniami obsługowymi. Dotychczas opłata w abonamencie komórkowym wynosiła 29 gr za minutę. Szacujemy, że miesięcznie obsłużymy ok. pół miliona darmowych połączeń.

Zrezygnowaliśmy z pobierania opłaty od wszystkich użytkowników, posiadających oferty Orange dla klientów indywidualnych, dzwoniących na infolinię 510 100 100 / *100 oraz numery serwisów obsługowych:  *500, *200, *400 i 501 400 400. Chodzi zarówno o klientów ofert abonamentowych, jak i Orange na kartę oraz nju mobile. Darmowa infolinia jest również dla klientów, którzy zadzwonią z aplikacji Mój Orange.

Darmowe infolinie macie, jeśli wykonujecie połączenia z terenu Polski lub w roamingu UE (Strefa 1). Jeśli jesteście w innych krajach (pozostałe Strefy) zapłacicie zgodnie z kosztem minuty połączenia do Polski w Waszych ofertach.

Na koniec linki do cenników infolinii konkurencji, jeśli interesuje Was jak wyglądamy na ich tle: Play, Plus i T-Mobile.


Cyberbezpieczeństwo

ChatGPT jako aplikacja? Niekoniecznie…

Michał Rosiak Michał Rosiak
09 marca 2023
ChatGPT jako aplikacja? Niekoniecznie…

ChatGPT to bez wątpienia bohater przełomu lat. Oparte na sztucznej inteligencji rozwiązanie, rozmawiające z nami niczym normalny człowiek, z końcem 2022 roku zawojowało wszelkie, również mainstreamowe media. I wpadło w oko cyberprzestępcom.

W sumie to żadne zaskoczenie. Sieciowi oszuści jak mało kto są świadomi panujących w internecie trendów. W końcu na wiedzy, co aktualnie jest popularne, "zarabiają". Nie zaskoczyło mnie, gdy w sieci pojawiła się aplikacja ChatGPT. Czy raczej coś, co ją udaje.

ChatGPT i-dużo-kresek

Strona hxxps://chat-gpt-for-windows[.]com od razu wzbudziła moje zaciekawienie. Być może niektórzy z Was zastanawiają się, czemu adres ma taką dziwną formę. To bezpieczniacka praktyka przy prezentowaniu złośliwych treści, by zaciekawiony internauta przypadkiem odruchowo nie kliknął. A czemu zaciekawiła? Być może zwróciliście uwagę na kreski, które ja lubię nazywać fachowo (lata dziennikarskiej pracy się odzywają) dywizami. To ostatnio częsta praktyka oszustów, którzy - jak sądzę - liczą, że ofiara pomyli '-' z '.'. Tym bardziej w sytuacji, gdy otworzy stronę na telefonie i tylko szybko rzuci okiem. Choć akurat w tym przypadku telefon nie wchodził w rachubę.

Moja AI zawsze pod ręką?

Biorąc pod uwagę problemy z "dobiciem" się do ChatGPT w ostatnich tygodniach taka aplikacja byłaby bardzo na rękę, nieprawdaż? Bez konieczności wchodzenia na stronę, odświeżania, czekania aż serwis będzie wreszcie dostępny... Szkoda tylko, że z ChatGPT wspólną ma tylko nazwę. Nawet nie łączy się z serwisem, poprzestając na okienku logowania.

A w tle, gdy ofiara nie widzi, łączy się ze złośliwymi serwerami, instalując infostealera Ducktail. Jeśli chcielibyście spojrzeć na bardziej szczegółową analizę tego paskudztwa, zapraszam po sąsiedzku na stronę CERT Orange Polska, gdzie "kaczemu ogonowi" przyjrzał się nasz ekspert Arkadiusz Bazak.

Co robić?

Czy raczej... czego nie robić? W każdym tekście na koniec wrzucam jakiś morał, bo nawet jeśli pisałem o czymś kilkanaście razy - nie zaszkodzi powtórzyć. Gdyby to było takie proste, to ludzie nie dawaliby się wciąż oszukiwać.

Nie ufaj stronom o dziwnie brzmiących adresach.

Nie instaluj na komputerze wszystkiego, co Ci wpadnie pod kursor, a na telefonie niczego spoza oficjalnego sklepu.

Jeśli bardzo, bardzo, bardzo chcesz coś zainstalował - wrzuć to najpierw na VirusTotala i sprawdź.

Uważajcie na siebie. Nie zawsze trzeba iść za trendem. Czasem warto się zastanowić. Dobra - w sumie w internecie zanim cokolwiek dziwnego klikniecie/zainstalujecie to ZAWSZE warto się zastanowić.


Sieć

Nie takie stacje straszne, gdy je pomalują

09 marca 2023
Nie takie stacje straszne, gdy je pomalują

Łączność mobilna wymaga sieci komórkowej, a ta zależy od siatki stacji bazowych.  Wraz z rozwojem technologicznym idzie potrzeba zwiększenia pojemności sieci, a więc potrzebujemy coraz więcej stacji. Zwykle umieszczamy je na masztach słupach, dachach czy kominach. Czasem jednak najlepszą lokalizacją jest… zabytkowy budynek w centrum miasta. Postawienie tam stacji to duże wyzwanie. Musimy się nieźle nagimnastykować, żeby nie ingerowała ona w wygląd zabytku. Najpierw kilka przydatnych informacji, a potem pokażę Wam jak robimy to w Orange.

Stacja bazowa = łączność

Stacje bazowe to urządzenia, które wysyłają i odbierają fale radiowe, a więc dają nam łączność. Równanie jest banalnie proste: stacja bazowa = internet, połączenia, SMS-y. To jeden z najważniejszych elementów sieci telekomunikacyjnej. Mówiąc najprościej: bez nich sieć nie istnieje. Konstrukcyjnie składają się z dwóch części. Aktywnej, która wymaga zasilania oraz pasywnej, do której zaliczamy anteny i która zasilania nie potrzebuje. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, polecam wpis Z czego składa się stacja bazowa? To nie tylko wieża!  

Co ważne, każda ma ograniczoną pojemność, czyli jest w stanie „obsłużyć” pewną liczbę operacji i danych. Im więcej osób w danym miejscu, które w tym samym czasie dzwonią, wysyłają SMS-a czy korzystają z internetu, tym większej pojemności sieci i więcej stacji bazowych potrzebujemy. Największym wyzwaniem są centra miast, w których roi się od smarfonów, routerów, smartwatchy i wszelkiego rodzaju sprzętu, który potrzebuje sieci mobilnej. Dlatego sukcesywnie budujemy nowe stacje bazowe tam, gdzie to potrzebne, uzasadnione biznesowo i optymalne radiowo. Dzięki temu pojemność sieci wzrasta, a to daje użytkownikom lepszy zasięg i szybszą transmisję danych.

Rozejrzyj się dookoła

Zazwyczaj stacje bazowe umieszczamy na dużej wysokości – tak, aby dookoła było możliwie mało przeszkód. Dzięki temu fale docierają dalej (a więc mamy lepszy zasięg, który obejmuje więcej osób). Najczęściej na masztach telekomunikacyjnych, słupach energetycznych czy reklamowych, kominach. To standardowe lokalizacje i efektywne rozwiązanie pod względem jakości świadczonych usług i kosztów.

Niekiedy jednak pojawia się misja specjalna do wykonania. Z analizy technicznej wynika, że musimy zwiększyć pojemność na danym obszarze, czyli dostawić stację bazową, a najlepszym miejscem byłaby wieża ratusza miejskiego albo kościoła. W okolicy nie ma innej, tak dobrej lokalizacji. I wtedy wchodzimy my, cali na pomarańczowo.

Misja specjalna: zamaskować stację bazową

Zanim podniesie się głos tych, którzy bronią widoku nieskażonej technologią przestrzeni, dajcie mi chwilę na wytłumaczenie. Umieszczenie stacji na zabytku, a takimi w większości są kościoły i ratusze, to karkołomne zadanie. Cały proces odbywa się w konsultacji z Konserwatorem Zabytków. Wyraża on zgodę na ulokowanie stacji bazowej w danym miejscu i akceptuje jej wygląd – tak, żeby w możliwie małym stopniu ingerowała w otoczenie i „wtopiła się w tło”. Malujemy, maskujemy, chowamy za szybą. Robimy co tylko się da, żeby zachować naturalny wygląd zabytku, a jednocześnie poprawić jakoś sieci i internetu.

Zapraszam do galerii zdjęć, w której bawimy się ze stacjami w chowanego.

Stacje bazowe na kopule Kościoła pw. św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach. Poniżej zbliżenie.
Stacje bazowe przy oknie na kopule.
Stacje bazowe na Kościele Matki Bożej Jerozolimskiej przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie. Naprzeciwko jest Stadion Legii Warszawa – z pewnością kibice docenią „lepszy internet”, gdy będą chcieli wysłać zdjęcie z meczu do znajomych.
Stary Ratusz na rynku we Wrocławiu. Stację ukryliśmy na poddaszu za oknem. Z daleka nie widać? Z bliska też nie:)
Szklana szyba jest materiałem, który tłumi fale radiowe. Dlatego wymieniliśmy ją na identycznie wyglądający polimer, który jest „przezroczysty” dla fal. Drewniane elementy okna zastąpiliśmy poliwęglanem.
I jeszcze raz Wrocław - Hala Stulecia.
Syców na Dolnym Śląsku. Stacje bazowe w stylu gotyckim – pomalowane i wkomponowane w dzwonnicę z XIV wieku.
Puszczykowo niedaleko Poznania. Stacja umieszczona jest w tubie maskującej na dachu budynku. Tuba jest „lustrzana” i w ten sposób wtapia się w otoczenie.
Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie po raz pierwszy – pionowa stacja za oknem.
I po raz drugi – maskownica stacji bazowej, która wizualnie łączy się z budynkiem.
A na sam koniec smaczek z egzotycznego podwórka. Dubaj i stacja bazowa na czubku palmy.

Scroll to Top